Odkąd pamiętam w moim domu było pełno zwierząt: psy, koty, chomik, papużki faliste... Jeżeli chodzi zaś o psy to moim pierwszym pupilem była czarna suczka, kundelek o imieniu Maja, później był Brutus, mieszaniec amstaffa i dobermana. Był to bardzo trudny pies o niesamowitej, niespotykanej inteligencji. Wiele się nauczyłam pracując i żyjąc z nim, ale jak to w życiu bywa i on odszedł zostawiając po sobie mnóstwo niezapomnianych chwil... W 2003 r. usłyszałam o Białym owczarku szwajcarskim i w porozumieniu z mężem postanowiliśmy sobie takiego sprawić. Miała to być suczka, która byłaby naszym obrońcą i przyjacielem naszej rodziny. I w taki to oto sposób w listopadzie jeszcze tego samego roku przyjechała z Węgier nasza pierwsza suczka tej rasy - Star of Tiger BERTA, nazwana przez nas Kamą. Kama stała się wiernym towarzyszem zabaw naszych córek , chodziła za nimi wszędzie, pilnowała ich jak własnych dzieci. Tyle cierpliwości ile miała ona do naszych urwisów nie miałam chyba nawet ja.
Nasz pierwszy Biały owczarek szwajcarski, Star of Tiger BERTA
Nie myśleliśmy wtedy o hodowli, Kama miała być po prostu przyjacielem rodziny. Kiedy dorosła zobaczył ją nasz znajomy, który zachęcił nas do pokazywania jej na wystawach. Okazało się to dobrym pomysłem, bo szybko uzyskała uprawnienia hodowlane. W tym czasie Biały owczarek szwajcarski był nie lada sensacją. Pamiętam, że niektórzy sędziowie mieli po raz pierwszy okazję zobaczyć tę rasę na żywo. Kiedy już wszystkie formalności mieliśmy za sobą, a w rodowód "wbitą" adnotację "Suka hodowlana", trzeba się było rozejrzeć za jakimś kawalerem dla Kamy. Okazało się to rzeczą bardzo trudną, ponieważ w tym czasie było w Polsce zaledwie kilka egzemplarzy tej rasy. Trzeba było więc szukać w kraju gdzie było ich nieco więcej. Najbardziej "po drodze" było nam do Słowacji i tam znaleźliśmy pięknego, długowłosego reproduktora o imieniu MELODY BOY Miraja. Po udanej randce 19.11.2005 r. urodził się nasz pierwszy miot, a za razem trzeci tej rasy w Polsce!!!
Nasze "Białe Wzgórza"
Oprócz znalezienia tatusia dla naszych pierwszych szczeniaczków, trzeba było jeszcze wymyślić przydomek dla naszej hodowli. Nie wyobrażałam sobie innego jak tylko związanego z miejscem, w którym żyjemy i które kochamy. Mieszkamy bowiem w dolinie rzeki "Zagórskiej Strugi", która pomimo iż płynie na nizinie ma statut potoku górskiego. Dolina, w której płynie rzeka została utworzona przez cofający się ku morzu, topniejący lądolód, a wzdłuż niej rozciągają się niesamowicie malownicze wzgórza morenowe. Tak więc w przydomku musiało widnieć słowo "wzgórza". Skąd się wziął drugi człon "białe" to już każdy chyba wie... Witajcie w naszej hodowli, hodowli Białe Wzgórza!!!